Narzeczeńska sesja Justyny i Wojtka na długo zapadnie mi w pamięć. Fantastyczni ludzie, z którymi równie fantastycznie spędziłam czas na zdjęciach, ale zdecydowanie za krótko... A to za sprawą burzy, która się dosłownie nad nami rozpętała. Jeszcze nigdy nie robiłam zdjęć słysząc nad sobą grzmoty :D W jakiejś niedużej odległości tak, ale tu było dosyć ekstremalnie. Mimo to, było warto! Wszyscy wróciliśmy cali i zdrowi do domu, no może trochę zmoknięci ;)